Samochody wyścigowe mają to do siebie, że nie da się wykorzystać pełni ich potencjału w jeździe miejskiej. Oczywiście nie oznacza to, że nie warto nimi jeździć. Jazda nimi to prawdziwa przygoda, ale tylko wówczas, gdy ma się do dyspozycji odpowiedni tor wyścigowy.
Dlaczego tory wyścigowe są bezpieczne?
Jazda takim pojazdem jak np. Porsche 911 to prawdziwe wyzwanie dla kierowcy i… jego żołądka. Mimo to, jest to pojazd, który doskonale trzyma się nawierzchni torów wyścigowych. Dlaczego? Odpowiedź jest prosta: są to zwykle tory asfaltowe i szutrowe, które zapewniają doskonałą przyczepność i to nawet w trakcie najbardziej dynamicznej jazdy. Trzeba też pamiętać, że jazda po torze wyścigowym odbywa się pod kontrolą doświadczonego kierowcy, dla którego taki wóz nie ma żadnych tajemnic. Zwykle osoba ta siedzi po stronie pasażera i w razie potrzeby pomaga merytorycznie kierowcy.
Pomoc teoretyczna
Warto podkreślić, że każda jazda po torze wyścigowym jest poprzedzona dokładnym instruktażem teoretycznym. Oczywiście trwa on zaledwie kilka minut, ale w jego trakcie można dowiedzieć się wielu ważnych rzeczy nt. prowadzenia auta. Trzeba też podkreślić, że pomoc ta jest „świadczona” również w czasie przejazdu, dzięki czemu ryzyko wypadku jest zminimalizowane do zera. Warto zauważyć, że mowa tu o jeździe samochodem, który do setki może się rozpędzić w zaledwie 4 – 6 sekund!
Tor i jego kształt
Zwykle jazdy po torach wyścigowych odbywają się na bardzo szerokich nawierzchniach. Przykładowo niektóre z torów mogą mieć nawet 4 – 5 kilometrów długości i aż 30 metrów szerokości. Jest to wystarczająco dużo by móc wyczuć auto i – w razie potrzeby – zmniejszyć prędkość do odpowiedniej, bezpiecznej dla wszystkich wartości.
I choć to wszystko wygląda dość strasznie, to jazda autami marek BMW i Porsche po torach wyścigowych to prawdziwa przyjemność.